Kaziuk
MODELARZ
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa - Wola. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:31, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Powoli Panowie!
Jeżeli żarowiec jest niestary na tyle, że uszczelki (oringi) ma już na bazie silikonu, to absolutnie nie można ruszać tego benzyną, naftą i innym ropopochodzieństwem. Można by było benzyną, ale tylko ekstrakcyjną i wtedy po myciu jak najszybciej wysuszyć.
Ja bym na początek oba, po zdjęciu tylko luźnych części (gaźniki, tłumik...) zanurzył na noc w spirytusie (szkoda? no to w paliwie do żarowców). Rano bym je wypłukał i ostrożnie na mokro sprawdził, czy przy próbie obrócenia wału nic tam nie trzeszczy i nie ma tendencji do zacierania się. W razie czego dalej bym moczył/płukał w czystym. Trzeba dojść do takiego momentu, kiedy po płukaniu w czystym, nie będą się już pojawiać żadne śmieci w naczyniu, a ostrożne obracanie wałem (bez świecy/z cofniętym przeciwtłokiem) będzie bez zgrzytów. Wtedy na noc na kaloryfer do wyschnięcia, a rano nasmarować jak mówi Emil. Z tym, że jeśli ostatnie płukanie było w paliwie do żarowców, to smarowanie nie jest już konieczne.
Na razie rozbieranie ich jest absolutnie zbędne, a może tylko zaszkodzić.
Jeśli przy próbnym obracaniu wałem poczujemy wyraźne zatarcie, cofamy ostrożnie wał, ale dopiero po polaniu tłoka/cylindra i panewek/łożysk wału gdzie tylko się da olejem After Run albo rycynowym!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaziuk dnia Pią 10:33, 09 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|